poniedziałek, 3 listopada 2014

#12 Week with Moris (7): Koniec tygodnia ze mną, o oczekiwaniu i cierpliwości

Cześć!

Dzisiaj przychodzę do Was z ostatnim postem tygodnia ze mną. Mam nadzieję, że chociaż troszeńkę Wam się to podobało :) Mi jest bardzo miło, ponieważ dzięki temu tygodniowi mój blog ma ponad 430 wyświetleń, co jak dla mnie jest dużym sukcesem. Dziękuję Wam, za to że jesteście :)

Aczkolwiek tematem na dziś nie są wyświetlenia na blogu, ani koniec tygodnia ze mną, ale będziemy mówić o oczekiwaniu. Nikt nie lubi zbyt długo czekać, bo nawet moja cierpliwość ma granice, ale wyczekiwane rzeczy dają dużo więcej radości, niż te, które dostajemy od razu.

Od czerwca czekam na premierę "Krwi Olimpu" Ricka Riordana, czyli piątego i ostatniego tomu serii "Olimpijscy Herosi". We wrześniu zamówiłam ją przedpremierowo w Matrasie. Możecie się domyślać mojej miny, kiedy dowiedziałam się, że premiera z niewiadomych przyczyn została przesunięta o prawie dwa tygodnie. Być może już jutro będę mogła poczuć jej zapach, pogładzić kartki i zacząć czytanie. Zapowiada się dużo zwrotów akcji, i jestem bardzo ciekawa tej pozycji.

Są te inne przykłady, dużo bardziej poruszające, niż ten mój malutki, nic nie warty przykładzik.
Zwierzęta w schronisku czekają na nowy dom. Chorzy ludzie czekają, aż leki zaczną działać. Wierni czekają na cudy. Uczestnicy konkursów czekają na ich wyniki. Piekarze czekają, aż wyjmą z piekarnika nową porcję świeżutkich wypieków. Pracownicy czekają na awans, lub podwyżkę. Jest naprawdę wiele sytuacji, w których potrzebna jest wręcz anielska cierpliwość.

Nie lubimy czekać, wolimy żyć chwilą. Czekanie jest stresujące, zwłaszcza, gdy czeka się na coś ważnego. Nowe informacje, dobre czy też złe uspokajają nas, bo lepiej jest zwyczajnie wiedzieć.

Najgorsze w oczekiwaniu na coś jest przeciąganie terminu. Czy jest coś gorszego od wydłużenia terminu oczekiwania? No właśnie, nie ma. Ogarnia nas wtedy uczucie braku zainteresowania ze strony osoby, do której czegoś oczekujemy, i najgorszego uczucia na świecie-beznadziejności.

Ludzie bardzo często nas zawodzą, ale my i tak powinniśmy iść dalej przez życie z podniesioną głową! :)

Następny post w środę, równiutko o 17.00 :)
Do zobaczenia :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz