środa, 26 listopada 2014

#16 Don't worry! :)

Cześć!
Jeszcze kilka tygodni temu pisałam o tym, jak beznadziejnie się czuję. Teraz mój stan psychiczny bardzo się poprawił :) Mam nowe pokłady energii i głowę pełną pomysłów. Wiadomo-zdarzają się gorsze dni i nadal łatwo jest mnie wyprowadzić z równowagi, ale jest już stanowczo lepiej.

Co się stało, że już nie czuję się tak źle?
Zdecydowanie na poprawę mojego samopoczucia wpłynęła pogoda. Nie jest cieplej, ale zbliża się zima i przynajmniej jesienna chandra odeszła w zapomniane :)




Jednakże zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy z nas jest meteopatą, dlatego przygotowałam dla Was 5 prostych rad, aby uśmiech nie znikał z waszej twarzy przez cały rok :) Zaczynamy!

1. Ciesz się z małych rzeczy!

Kupiłeś sobie gumę do żucia? Do wspaniale! Znalazłeś na ulicy 2 grosze? Ale miałeś farta! Nie daj się zdołować, bo komuś coś wyszło lepiej. Ty to ty, nie jesteś nikim innym :) Nie poddawaj się, pamiętaj-mała rzecz cieszy bardziej niż najdroższy prezent.

2. Szukaj plusów każdej sytuacji.

Ze wszystkiego znajdzie się proste, dość oczywiste wyjście, które wcale nie jest tak skomplikowane na jakie wygląda. Jeżeli nie możesz sobie z czymś poradzić to nie bój się prosić o pomoc. Nawet najmniej życzliwy człowiek ci jej udzieli jeśli tylko powiesz o co chodzi. Nie bój się ludzi!

3. Ciesz się z każdego dnia.

Staraj się cieszyć z każdego dnia, bo taka data się już nigdy więcej się nie powtórzy :) Choćby było tragicznie, to pomyśl sobie, że ktoś w tym czasie może przeżywać prawdziwą tragedię. Jeżeli jest naprawdę źle, to postaraj się komuś wyżalić, może on będzie ci mógł pomóc :)

4. Wyjdź z cienia,

Jesteś nieszczęśliwy, bo masz wrażenie, że cały czas stoisz w czyimś cieniu to postaraj się wyjść z tego cienia. W czymś na pewno jesteś lepszy, próbowałeś np. rysować albo śpiewać? Nie? To proponuję spróbować, bo może odkryjesz w sobie jakiś talent. Realizując swoją pasję na pewno będziesz o co najmniej 66,5% bardziej szczęśliwy.

5. Przyjmuj do siebie tylko konstruktywną krytykę.

Znasz definicję hejtu? Tak, chodzi mi o bezpodstawne krytykowanie czyjegoś wyglądu albo zachowania. Hejt jest dość powszechny, nie tylko w internecie i trzeba się z tym pogodzić. Nie warto jednak się tym przejmować, bo hejt jest zwykle wynikiem zazdrości :) Pamiętaj, aby przyjmować do siebie tylko konstruktywną krytykę, bo tylko ona może motywować do zmiany :)



Pamiętaj:

Przeczytaj: 
Przemyśl: 
Zastosuj: to już zależy od Ciebie :)


Do zobaczenia w następnym poście, papa :*

niedziela, 23 listopada 2014

#15 TMI book tag ♥


Cześć!
Dzisiaj przychodzę do Was z lekko przerobionym, bardzo popularnym tagiem, w którym mówimy o sobie zdecydowanie za dużo informacji. Ja natomiast natrafiłam na ciekawą wersję tego tagu, który po przerobieniu jest stricte o książkach! Yay! :) Zaczynajmy!




1. Co teraz czytasz?
Tak szczerze mówiąc, to nic :) Wynika to z braku czasu, niestety.

2. Co ostatnio przeczytałaś?
Najprawdopodobniej była to Krew Olimpu Ricka Riordana.

3. Największa, najdłuższa książka na twojej półce?
Waham się pomiędzy Atramentową Krwią Cornelii Funke, a Harrym Potterem i Zakonem Feniksa
J. K Rowling.

4. Ulubiona seria?
Harry Potter J. K Rowling i Percy Jackson R. Riordana 

5. Ulubiona para (OTP)?
James i Lily (Harry Potter), Percy i Annabeth (Percy Jackson) i Will oraz Nico (Percy Jackson)

6. Czy kiedykolwiek kochałaś jakiegoś bohatera, a potem zaczęłaś go nienawidzić?
Było tak z Katniss z Igrzysk Śmierci.

7. Ulubiona okładka?
Kocham zagraniczne wydania książek Johna Greena ♥





8. Ulubieni bohaterowie (fictional crush)?
Finnick (Igrzyska Śmierci), Draco (Harry Potter), Percy i Leo (Percy Jackson) itd.

9. Akcja czy romans?
Najlepsza byłaby akcja z romansem w tle :)

10. Jak długo zajmuje Ci przeczytanie książki?
Ok. 3-5 dni :)

11. Ulubiona filmowa adaptacja?
Igrzyska Śmierci i Charlie (The perks of beeing a wallflower), która jest tak dobra, ponieważ reżyserował ją autor tej książki czyli Steven Chbosky.

12. Ulubiona ścieżka dźwiękowa?
Nie mam takowej niestety :(

13. Ulubiony fandom?
Demigods! To co dzieje się na grupie Demigods Polska niech tam lepiej zostanie, bo to jest momentami przerażające xd

14. W świecie której książki chciałabyś żyć?
W Hogwarcie, głupie pytanie.



15. Od kiedy czytasz książki?
Umiem czytać odkąd skończyłam 3 lata, czytam odkąd mam 6 lat :)

16. W którym domu w Hogwarcie jesteś?
W Ravenclawie na 100%

17. Czego szukasz w książkach?
Dobrego języka pisania, logicznych wypowiedzi, sensownych bohaterów i nie najgorszej okładki :)

18. Ile trwa twój kac ksiażkowy?
Najdłuższy trwał ok. 2 miesiące, było to po skończeniu Harry'ego Pottera po raz pierwszy, ale zazwyczaj około tygodnia :)

19. Gdzie idziesz, gdy dzieją się smutne momenty?
Raczej nie ruszam się z miejsca, nie płaczę przy książkach :)

20. Najmniej lubiana książka?
W pustyni i w puszczy Henryka Sienkiewicza

21. Czego szukasz w postaciach?
Charakteru i poczucia humoru.

22. Co cię odrzuca w postaci?
Robienie rzeczy, których ja bym na ich miejscu nie robiła, naciągana pewność siebie.

23. Ulubiona przekąska podczas czytania?
Nie jem podczas czytania.

24. Świat z książki w którym byś nie chciała żyć?
Panem z Igrzysk Śmierci. No ludzie, tam jest strasznie, nikt normalny nie chciałby tam żyć.

25. Ulubiony magiczny przedmiot?
Różdżka, bo mogłabym przywołać sobie cokolwiek bym potrzebowała.

26. Pozycja w quidditchu?
Komentator xdd

27. Piszesz coś czasami?
Zdarza się, chociażby bloga :)

28. Ile masz książek?
Około 100 :)

29. Postać z książek, która ma najlepszy styl?
Nie mam pojęcia, nie zwracam uwagi na takie szczegóły.

30. Masz jakąś biżuterię związaną z książkami?
Niestety nie, ale bardzo bym chciałam], bo uważam, że bardzo ładnie to wygląda.

Z mojej strony to tyle, chociaż ominęłam kilka pytań, bo nie ma przymusu, by na nie wszystkie dopowiadać :) Dajcie znać, czy wy czytacie książki. Do zobaczenia w następnym poście!

sobota, 15 listopada 2014

#14 O świętach, zimie i listopadzie.

Cześć!
Dzisiaj post w zasadzie o niczym, bo nic nie kleiło mi się do kupy :)
Będzie o zimie, świętach bożego narodzenia w listopadzie i zimnie :) Zapraszam!

Dopiero co witałam jesień, ale dzisiaj, kiedy z mamą czekałam na tatę, poczułam, że naprawdę idzie zima. Wiało, było mi zimno w stopy, ręce (chociaż miałam rękawiczki) i w nos. Dołączając do tego mój zatkany nos i zakapturzoną głowa można zaobserwować prawdziwie zimowy obrazek. 

Moja opinia o zimie jest bardzo różna. Czekam na święta, śnieg, ciepłe kakao i grube skarpetki. Jednakże nie lubię, że tak szybko robi się ciemno, że rano jest tak ślisko, i że jest tak strasznie, okropnie zimno. Aha! No i nie lubię tego, że w tym sezonie zawsze jestem chora... 

Moja jesienna depresja na szczęście odeszła w zapomnienie i dążę do szukania wszystkich pozytywnych aspektów dosłownie każdej rzeczy. W zimie lubię jeździć na łyżwach i nosić cieplutki rękawiczki. Wiem, że nie każdy lubi zimę, ale ja nic do niej nie mam. W sumie, to w podliczeniu wychodzi mi prawie miesiąc wolnego, idzie odespać za wszech czasy. 

A teraz kawałeczek o fascynacji świętami w połowię listopada.
Odwiedziłam dzisiaj Tesco. Wszystko było zwyczajnie, aż tu nagle widzę choinkę na biurku w biurze obsługi klienta. Trochę się dziwiłam, ale poszłam dalej w "las". Po mojej prawej objawiła się wielka, świąteczna ciężarówka z Coca-Colą. Tak, dokładnie taka jaką widzicie w reklamie. Wyglądało to fajnie, ale jak na mój gust jest o co najmniej dwa tygodnie za wcześnie... No ludzi, błagam!
Świętami idzie się znudzić, jeżeli będzie się o tym mówić półtora miesiąca, więc tak.

W zasadzie, zasadniczo, czy jak to tam mówicie to już jest koniec tego jakże interesującego posta.
Warto dodać, że męczyłam się nad nim godzinę i udało się dopiero za czwartym podejściem.
W komentarzu zostawcie swoje opinie na ten temat. Do zobaczenia następnym razem, papa :*

PS. Zapraszam na mojego intagrama: instagram.com/amortention :)

środa, 5 listopada 2014

#13 Matthew Quick "Niezbędnik obserwatorów gwiazd"-recenzja :)

Cześć!

Dzisiaj z powodu braku pomysłu na jakikolwiek post postanowiłam napisać dla Was recenzję książki Matthew'a Quicka "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" :)



Autor: Matthew Quick
Tytuł oryginalny: "Boy 21"
Tytuł polski: "Niezbędnik obserwatorów gwiazd"
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Data wydania: 23 października 2013 roku
Liczba stron: 315
Ogólna ocena: 8/10 :)

Opis fabuły:

W Bellmont aż roi się od gangów i irlandzkiej mafii. 18-letni Finley, zwany też Białym Królikiem nie mówi zbyt wiele, odzywa się tylko wtedy, kiedy musi. Chłopak mieszka z ojcem i dziadkiem, który nie ma obu nóg w małym domku w tym miasteczku. Niedaleko mieszka też jego dziewczyna-Erin. Oboje pałają miłością do koszykówki i grają w szkolnej lidze. Przed rozpoczęciem sezonu ostro trenują, aby utrzymać formę. Po jednym z takich treningów, kiedy oboje kładą się na dachy, by wspólnie oglądać gwiazdy, w domu chłopaka zjawia się trener z nietypową prośbą. Okazuję się, że w sąsiedztwie chłopaka zamieszkał właśnie jego rówieśnik-Russel, który stracił oboje rodziców. Od tamtego czasu zachowuje się jak przybysz z innej planety-dosłownie. Mówi, że ma pozaziemskie moce i każe zwracać się do siebie na per-numer 21. Russ musi być teraz pod stałą opieką Finleya, bo ma mu to pomóc w aklimatyzacji w nowym otoczeniu. Parę tygodni później Erin ulega groźnemu wypadkowi, i od tego czasu dzieją się nie wyjaśnione dotąd zdarzenia.

Moje przemyślenia po przeczytaniu tej książki:

Podoba mi się styl pisania pana Quicka, i z chęcią sięgnę po inne powieści tego autora. Widzę w nich podobieństwo do książek Johna Greena, które również są wspaniałe. Fabuła tej książki jest ciekawa, w trakcie czytania można zaciskać dłonie, śmiać się i płakać. Po zakończeniu tej lektury czytelnik trochę inaczej patrzy na świat, bo ta pozycja skłania do przemyśleń. Nie do końca utożsamiałam się z bohaterami tej powieści, każdy z nich był inny. Ta książka zawiera też kilka elementów grozy, które po przefiltrowaniu przez siebie wywołują gęsią skórkę. Jakby się dobrze zastanowić, to jest tu zawarte dość dużo symboliki, na którą nie zwraca się uwagi podczas czytania. Myślę, że jest to pozycja godna uwagi, chociaż tytuł sugeruje dzieło literackie skierowane do osób interesujących się astrologią, ale tak książka nie wiele ma z tym wspólnego. Zdecydowanie polecam :)

Kilka interesujących cytatów:

"A może jednak nauczyłem się dzięki koszykówce czegoś o życiu: obchodzisz innych ludzi tylko wtedy, gdy możesz pomóc im wygrać. Jeśli nie możesz tego zrobić, przestajesz się liczyć."

 "Czujesz czasem, jakbyś nie był wewnątrz tą samą osobą, którą jesteś na zewnątrz?"

"Nie zawsze można wybrać rolę, jaką będzie się odgrywać w życiu, lecz cokolwiek by ci się trafiło, dobrze tę rolę grać najlepiej, jak się potrafi."



Zachęcam Was serdecznie do przeczytania tej książki, jest bardzo wciągająca :) 
Do zobaczenia w następnym poście, papa :* 

poniedziałek, 3 listopada 2014

#12 Week with Moris (7): Koniec tygodnia ze mną, o oczekiwaniu i cierpliwości

Cześć!

Dzisiaj przychodzę do Was z ostatnim postem tygodnia ze mną. Mam nadzieję, że chociaż troszeńkę Wam się to podobało :) Mi jest bardzo miło, ponieważ dzięki temu tygodniowi mój blog ma ponad 430 wyświetleń, co jak dla mnie jest dużym sukcesem. Dziękuję Wam, za to że jesteście :)

Aczkolwiek tematem na dziś nie są wyświetlenia na blogu, ani koniec tygodnia ze mną, ale będziemy mówić o oczekiwaniu. Nikt nie lubi zbyt długo czekać, bo nawet moja cierpliwość ma granice, ale wyczekiwane rzeczy dają dużo więcej radości, niż te, które dostajemy od razu.

Od czerwca czekam na premierę "Krwi Olimpu" Ricka Riordana, czyli piątego i ostatniego tomu serii "Olimpijscy Herosi". We wrześniu zamówiłam ją przedpremierowo w Matrasie. Możecie się domyślać mojej miny, kiedy dowiedziałam się, że premiera z niewiadomych przyczyn została przesunięta o prawie dwa tygodnie. Być może już jutro będę mogła poczuć jej zapach, pogładzić kartki i zacząć czytanie. Zapowiada się dużo zwrotów akcji, i jestem bardzo ciekawa tej pozycji.

Są te inne przykłady, dużo bardziej poruszające, niż ten mój malutki, nic nie warty przykładzik.
Zwierzęta w schronisku czekają na nowy dom. Chorzy ludzie czekają, aż leki zaczną działać. Wierni czekają na cudy. Uczestnicy konkursów czekają na ich wyniki. Piekarze czekają, aż wyjmą z piekarnika nową porcję świeżutkich wypieków. Pracownicy czekają na awans, lub podwyżkę. Jest naprawdę wiele sytuacji, w których potrzebna jest wręcz anielska cierpliwość.

Nie lubimy czekać, wolimy żyć chwilą. Czekanie jest stresujące, zwłaszcza, gdy czeka się na coś ważnego. Nowe informacje, dobre czy też złe uspokajają nas, bo lepiej jest zwyczajnie wiedzieć.

Najgorsze w oczekiwaniu na coś jest przeciąganie terminu. Czy jest coś gorszego od wydłużenia terminu oczekiwania? No właśnie, nie ma. Ogarnia nas wtedy uczucie braku zainteresowania ze strony osoby, do której czegoś oczekujemy, i najgorszego uczucia na świecie-beznadziejności.

Ludzie bardzo często nas zawodzą, ale my i tak powinniśmy iść dalej przez życie z podniesioną głową! :)

Następny post w środę, równiutko o 17.00 :)
Do zobaczenia :*

niedziela, 2 listopada 2014

#11 Week with Moris (6): 50 facts about me TAG! ♥

Cześć!

Tak sobie piszę do Was już od prawie dwóch miesięcy i postanowiłam, że napiszę 50 faktów o mnie, żebyście mogli mnie trochę lepiej poznać. Kilka z nich będzie dość banalne, ale trzeba i takie rzeczy pisać :) Zaczynajmy:

1. Mam na imię Justyna, ale każdy mówi do mnie Moris :)
2. Chodzę do 6 klasy.
3. Interesuję się mitologią.
4. Moje ulubione przedmioty w szkole to historia i angielski.
5. Nałogowo czytam książki.
6. Uczę się pływać od 6 lat :)
7. Uczę się mówić po niemiecku i hiszpańsku.
8. Nienawidzę papryki.
9. Mam królika i chomika.
10. Lubię spać.
11. Chcę się zapisać na jazz.
12. Kompletnie nie umiem śpiewać.
13. Marzy mi się podróż za granicę.
14. Zawsze wolę książki od filmów.
15. Wolę teatr od kina.
16. Uwielbiam pingwiny, pandy, mopsy, buldogi francuskie i surykatki.
17. Jestem fanką piłki ręcznej.
18. Nie przepadam za noszeniem toreb. Wolę plecaki.
19. Od ok. 7 lat gram w Simsy.
20. Nie lubię dużo jeść.
21. Zawsze jestem wszędzie na czas.
22. Często mnie coś boli :/
23. Od roku jestem fanką Jamesa Arthura.
24. Za duże swetry są moją ulubioną częścią garderoby.
25. Uważam, że nigdy za dużo ciepłych skarpetek.
26. Ciągle mi zimno w stopy.
27. Nie rozumiem po co nam w szkole WDŻ.
28. Moje oczy zmieniają się w zależności od mojego nastroju.
29. Aktualnie są szare, ale mogą też być zielone, albo niebieskie :)
30. Bardzo rzadko odbieram telefon.
31. Mój tablet jest naładowany średnio raz na miesiąc.
32. Uwielbiam powieści Johna Greena.
33. Nie przeczytałam tylko "19 razy Katherine"
34. Zawsze czytam lektury szkolne.
35. Za moje największe osiągnięcie uważam za przebrnięcie "W pustyni i w puszczy".
36. Mam lęk wysokości.
37. Kiedyś nie wyrobiłam na zakręcie, i wpadłam w futrynę od drzwi, co skończyło się rozciętą głową.
38. Miałam wycinane migdałki.
39. Od dwóch lat jestem chora przed świętami Bożego Narodzenia.
40. Bardzo rzadko zdarza mi się popełnić błąd ortograficzny.
41. Oglądam za dużo kreskówek.
42. Kocham pizzę i Oreo! <3
43. Uzależniłam się od soku marchewkowego.
44. Moje uczucia chowam w sobie, i ciężko odgadnąć co mi właściwie jest.
45. Codziennie chodzę do szkoły na ósmą.
46. Nie lubię, gdy w jakimś pomieszczeniu jest ciemno.
47. Nie wyobrażam sobie życia bez dywanów...
48. Lubię mieć pomalowane paznokcie.
49. Jestem tolerancyjna.
50. Nie interesuję się modą.

To by było na tyle w tym dość długim poście, mam nadzieję, że dobrnęliście do końca i chociaż troszeczkę się Wam podobało. Do zobaczenia w następnym poście, papa :*

sobota, 1 listopada 2014

#10 Week with Moris (5): Czy umiemy jeszcze szczerze dziękować?

Cześć!

Dzisiaj o wdzięczności.
Ja na przykład, dziękuję Wam z całego serca, że chcecie czytać moje wypociny :)

Ludzie nie potrafią już chyba szczerze dziękować, chociaż od każdej reguły są wyjątki, które pozwalają nie tracić wiary w ludzkość. Najlepiej to widać na tym przykładzie: panu X brakuje w sklepie 20 gr, żeby zapłacić pełną sumę i się nie zadłużać. W takim wypadku pan Y któremu się bardzo spieszy, a stoi tuż za panem X postanawia dopłacić za niego jego rachunek. Pan X jest mu za to bardzo wdzięczny, i oferuje mu transport do miejsca, w które ma dojechać pan Y. To bardzo prosty przykład, który doskonale obrazuje wdzięczność.

 Jednakże sytuacja mogła być zupełnie odwrotna: Pan Y by nie dopłacił, a pan X musiałby wracać się do domu i donosić te 20 gr. Za pewne w takiej sytuacji pan Y skrytykowałby jeszcze pana X, i to byłby przykład totalnego braku wdzięczności. 

Jeżeli jest się osobą uczciwą, ma się 5-krotnie większe szanse na krytykę. Społeczeństwo będzie uważać bowiem, że usiłuje się działać na ich niekorzyść, i na pewno ma się coś na sumieniu. Nie dość, że ludzie nie potrafią okazywać wdzięczności i wszędzie widzą spiski, to są jeszcze nietolerancyjni.

Czy naprawdę inny kolor skóry, albo poglądy robią z człowieka kogoś gorszego od innych?
Inne poglądy nie wywołują już uznania, nawet wobec bardzo szlachetnego czynu, dlatego choćbyśmy nie wiem jak się starali, nie uzyskamy wdzięczności, od osoby nietolerancyjnej.

Wszystko sprowadza się do tego, że możemy już liczyć tylko na siebie i nie powinniśmy robić nic dla ludzi, by nie zostać skrytykowanym. Tylko że to wywołuje jeszcze większe problemy.

Lepiej iść przez życie z podniesioną głową, ale nie za wysoko, tak, żeby widzieć potrzeby innych.

Napiszcie mi koniecznie, jakie jest Wasze zdanie w tym temacie. Do jutra :*